Siedem grzechów kobiety

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

niedziela, 24 sierpnia 2014

Co robi Polak na wakacjach

Co robi Polak na wakacjach nad morzem, gdy nie ma pogody? Spaceruje - nie za dużo. Zwiedza – rzadko. Czyta – od przypadku. Czynnie wypoczywa – można policzyć na palcach. Oddaje się rozrywkom kulturalnym – przez przypadek.

Polak je, a w czasie wolnym od jedzenia, buszuje po sklepach. 

Ostatni tydzień spędziłam nad naszym morzem z nadzieją, że będę mogła oddać się słodkiemu nic nie robieniu, a przede wszystkim skorzystam z promieni słonecznych i zalegnę na plaży. Słońce się na mnie obraziło, nie wiem dlaczego – dlatego głównie spacerowałam i oddawałam się obserwacji.:)
Intensywny zapach smażonego oleju, ryb, różnego mięsiwa, drażnił nozdrza i pobudzał kubki smakowe u co bardziej wrażliwych.
Przed każdą budką na deptaku, ogromna kolejka, jak w czasach PRL-u. Towarzystwo stoi cierpliwie w kolejce, pokrzykują najmłodsi natychmiast domagając się gofra i loda. Krzyk, hałas, napięcie, zero odpoczynku.

Ogródki przy restauracjach zapełnione do ostatniego miejsca, na talerzach wielkie porcje ryby z podwójną ilością frytek, trochę surówki i koniecznie piwo. Piwo latem to nasz napój narodowy, widziałam nawet takich, którzy gofry popijali piwem. No cóż, o gustach się nie dyskutuje.
Gyros, kebab, zapiekanka XXL, im większa, tym lepiej. Frytki w różnych odmianach, które nie sposób spamiętać.
Na talerzu świński ryj, golonka kwaśnica zagryzana pajdą chleba.
Turysta lubi jeść podczas spaceru, wychodząc z założenia, że posiłek spożywany w ruchu spowoduje mniejsze spustoszenie w jego organizmie i spali nadmierne kalorie.:) 

Jak wygląda dzień Polaka na wakacjach?

Po śniadaniu spacer nad morzem, a na początek drobna przekąska w postaci – tu jak kto woli na słodko albo na ostro – a więc gofr, lody albo grillowana kiełbasa, kaszaneczka, karkóweczka. W porze obiadowej rybka z dodatkami, może pizza. Na kolację powtórka. I jeszcze nocna uczta, bo  jak się spaceruje i nałyka jodu, żołądek dopomina się o dodatkowe kalorie. :)

Podsłuchane rozmowy.

- Może byśmy w końcu usiedli – mówi do swej partnerki mężczyzna z pokaźnym brzuszkiem. W głosie słychać wyraźnie rozdrażnienie. -Ty byś tylko chodziła. Jestem głodny.
- Daj spokój, od rana do wieczora tylko jesz – odpowiada podniesionym głosem. - Pospacerujemy jeszcze trochę.
- To spaceruj. Idę coś zjeść. Spotkamy się za pół godziny – po czym kieruje się do najbliższej budki z jedzeniem.
- Wczorajsza golonka była świetna – stwierdza szczupła brunetka. - Może dzisiaj też powtórzymy – pyta swojego towarzysza. Ten ochoczo przytakuje i zasiadają za najbliższym stołem.
- Masz ochotę na rurkę z kremem – pyta mama swoją kilkuletnią córkę z wyraźną otyłością. -Chcę gofra – wyraża swoje żądanie.

Nagle moją uwagę przykuwa wyraźny sprzeciw młodej osóbki, która z płaczem wykrzykuje: -Nie jestem głodna, nie będę nic jeść. Chcę na plac zabaw. Rodzice nie reagują na sprzeciw dziecka.
Moja koleżanka wraz z rodziną spędziła dwa urocze tygodnie nad Bałtykiem. Zapewniała mnie, że był to czynny wypoczynek, ale w prezencie przywiozła trzy dodatkowe kilogramy. Niestety.
Dwa tygodnie laby mija jak z bicza strzelił. Wracamy do domu, wchodzimy na wagę i patrzymy z przerażeniem, skąd te dodatkowe kilogramy.:)
Jesień i zimę jakoś przeczekamy. A wraz z nadejściem wiosny znów zaczniemy katować się drakońskimi dietami, aby nasza sylwetka sprostała modowym wyzwaniom.
A potem pojedziemy nad morze i dzień zaczniemy od smacznej rybki smażonej na głębokim tłuszczu i olbrzymiej porcji frytek.:)

Bo jak tu się oprzeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz