Siedem grzechów kobiety

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

niedziela, 8 lutego 2015

Kobieta last minute

To nie jest kraj dla starych ludzi. Ten filmowy tytuł pasuje znakomicie do rzeczywistości, która nas otacza. Nie zamierzam pisać o nieuniknionej starości, bo taka jest kolej rzeczy, niezależnie od tego, czy się na nią godzimy czy nie.


Nie pasuje mi wiele rzeczy, ale też nie mam zamiaru się z tego powodu umartwiać. Ot, żyję sobie po swojemu, buntuję się po swojemu i reaguję po swojemu. Wiek dojrzały niesie radość w innym wymiarze, pogoda ducha nie jest z kolei przypisana do wieku tylko do psychiki.
Starość nie musi być gorsza i nie musi oznaczać izolacji, zejścia do lamusa, zamknięcia się w czterech ścianach. A młodość nie jest wieczna, tak jak życie nie jest wieczne.
Zastanawiam się, skąd bierze się niechęć, a czasami wręcz wrogość do takich osób?  20, 30, 40, 50 i więcej to tylko kolejne kartki z kalendarza wyrywane z przezornością, bez możliwości zatrzymania czasu.

Za stary na telewizję, na takie ciuchy, na taką dziewczynę, na taki wygląd, na takie zachowanie, za stary na wszystko, za wszystko. Tak kilka dni temu napisał w swoim felietonie Kuba Wojewódzki wyraźnie oburzony oceną swojej osoby.
I tak to niestety wygląda. To nie jest wina młodych, którzy wiek dojrzały postrzegają z innej perspektywy. Za naście lat ich spojrzenie na pewno się zmieni. Muszą po prostu dorosnąć i dojrzeć.
Postawy kształtuje rzeczywistość, w której funkcjonujemy. Niejednokrotnie słyszałam, że starość jest niemodna i źle się sprzedaje. Ale na litość Boską! To nie ziemniaki, cukierki czy ciuch.

To między innymi massmedia kreują młodość. Okładki czasopism usiane młodymi twarzami, idealne jak spod sztancy. Dojrzała twarz zostaje poddana obróbce fotoszopa, która w niczym nie przypomina oryginału. Śmieszne i  groteskowe.
Niedawno pochyliłam się na moment nad takim zdjęciem. Patrzyłam uważnie i długo, rzeknę, że bardzo długo. Niby znajoma, a jednak nieznajoma. Lico bez zmarszczek, wysmuklone, kontury twarzy rozmydlone jak po podwójnym albo potrójnym botoksie. Przełączyłam mózg na turbo doładowanie i nic. Pustka  w głowie. Zupełna pomroczność. Twarzy nie umiałam z nikim skojarzyć. Przewertowałam kilka kartek i dopiero wtedy mogłam krzyknąć Eureka. Ach, to ona. To przecież zabawa w ciuciubabkę.
Niedawno Edyta Górniak wykrzyczała swoje niezadowolenie, widząc swoje zdjęcia zrobione przez fotografa do jakiegoś tabloidu. Jej zdaniem wyglądała zbyt staro. I tu lepiej przemilczeć niż komentować.
Na ekranie także rozsiadła się młodość. Młodość ma nas zachwycać i urzekać, jest przepustką do innego świata. To nic, że w głowie hula wiatr, a z inteligencją na bakier. Dojrzałych aktorów, prezenterów, dziennikarzy jak na lekarstwo.

Czterdziestka to  już wiek starczy. Według dyrektorów programów powinna oznaczać przejście do lamusa. Swoimi spostrzeżeniami na ten temat podzieliła się na łamach Agata Młynarska, której przyszło zmierzyć się z wiekową bezużytecznością. Granica, limes, kiedy musisz bezwarunkowo ustąpić miejsca młodym wilkom z niecierpliwością przebierającym nogami, aby zająć twoje miejsce.
Przed naszymi oczami jak w kalejdoskopie przesuwają się zabotoksowane twarze, bez wyrazu i jakiejkolwiek mimiki. Najważniejsze, że są młode, a młodość to towar, który bardzo dobrze się sprzedaje.

W kulcie młodości nastolatki reklamują kremy dla 40-to, 50-latków. Młodość pręży i pokazuje gładkie uda bez pomarańczowej skórki, po użyciu cudownych mazideł. Patrzę niechętnie na te reklamy i myślę sobie, że ktoś chce z nas zrobić idiotów. Próbuje się nas wciągnąć w ten wirtualny świat mając nadzieję, że z obłędem w oczach rzucimy się na  produkty.

Za starzy na grzech, za młodzi na sen, jak wyśpiewał Ryszard Rynkowski. Nic dodać nic ująć
Podobnym ocenom podlega również moda. Co wypada, a co nie wypada nosić w stosownym wieku  -czytaj dojrzałym- dyktują nam pseudoznawcy, którzy za wszelką ceną chcą wciągnąć nas w ubraniowy rygor.
Dlaczego mam nie nosić mini, jak lubię? Dlaczego, nie powinnam zakładać krótkich szortów czy obcisłej sukienki. Przecież to moje życie i nie chcę, aby ktoś w nie wchodził z butami i wyśmiewał się z moich upodobań modowych.

Wmawiają nam, że dojrzałość nakazuje zmienić swoje zachowanie. Tego też mój rozum nie ogarnia. Nie za bardzo wiem jak się mamy poruszać na tym poletku z napisem zachowanie i jakie kryteria obowiązują w tym względzie. Radosną, spontaniczną, dziewczęcą, lekko frywolną, pogodną, seksowną można być w każdym wieku. Tak jak zrzędą i upierdliwą w dwudziestej wiośnie życia. Bo młodość to nie metryka, ale stan umysłu.
Kiedyś czekając na autobus zauważyłam w pobliżu starszą parę, myślę że 60-tą kartkę z kalendarza można by śmiało oberwać. Trzymali się za ręce, przytulali, pan delikatnie muskał panią w uszko. Pani szeptała słówka. Patrzyłam z przyjemnością, na nie nachalne uczucie dwojga ludzi. Tuż obok przystanęła trochę starsza, a może w ich wieku kobieta. Nie kryła pogardy i obrzydzenia.
Nie oszczędziła im chamskiego komentarza. Na szczęście nie splunęła, co potrafią czynić inni.  Oni przecież nic złego nie robili. A więc i miłość ma tylko przyzwolenie młodości.

W naszym podobno tolerancyjnym społeczeństwie nie ma zgody na dużo starszego partnera czy starszą partnerkę. Nie raz widziałam zgorszone miny i ostre komentarze będące wyrazem potępienia. Przecież każdy ma prawo wyboru i nikt nie będzie mu układał prywatnego życia. Jest dorosły i wie co robi, a jeżeli owładnęła nim chuć, to nikt inny tylko on będzie musiał za to zapłacić. Ponoć całe życie uczymy się na błędach. Może czasem warto zrobić coś szalonego, a potem odpokutować. Choć niekiedy cena może być wysoka. Są to nasze wybory. Mój, twój, jego, jej, ich.

Żyjemy na swoją miarę, dla siebie, a nie dla innych, którzy tylko czekają, aby przykleić nam kolejną łatkę.

Już dawno przyjęłam zasadę, by nie dać  się zapędzić w kozi róg. Ci ziejący nienawiścią, którym nic nie pasuje, zawsze będą psioczyć i gadać,bo taka ich natura.

I tu wypada spuścić tylko zasłonę dymną.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz